Forum We never give up! Strona Główna We never give up!
Eden for Beyblade's Fans!
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Odnowił oblicze ziemi...Tej ziemi!

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum We never give up! Strona Główna -> Posiadłość Kinomiya / Podyskutujmy o...
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Agnes Ka.
Moderator
Moderator



Dołączył: 08 Lut 2008
Posty: 358
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 21:34, 02 Kwi 2008    Temat postu: Odnowił oblicze ziemi...Tej ziemi!

Nie wyobrażam sobie, by ktoś nie pamiętał o dzisiejszym dniu.

Jak wczoraj pamiętam 2 kwietnia 2005. Byłam w III gimnazjum, tuż przed egzminem. Te kilka dni przed... 2 kwietnia. Strach, obawa, przerażenie, ogólne przygnębienie... a potem pustka. W sercu.

Od 2 kwietnia od 21.37 w jakiś sposób... ucichły moje lęki. Zapadłam w sen... i śniłam przez tydzień na jawie. Mama mówi, że nie płakałam wtedy. Byłam tylko jak zombie. Nic prawie nie jadłam, byłam tylko ja i moje myśli. I On.

Chorzy na Parkinsona już obrali Go na swojego Patrona.

[*]

...[color=black]
[/color]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Agnes Ka. dnia Śro 21:35, 02 Kwi 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cassie
Lider
Lider



Dołączył: 21 Paź 2007
Posty: 367
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ze wsi, spod lasu XD

PostWysłany: Śro 23:07, 02 Kwi 2008    Temat postu:

Również pamiętam to tak, jak by to było wczoraj. Przez te ostatnie dni gorliwie modliłam się za Jego zdrowie, kompletnie olewając naukę. A w dniu, w którym odszedł, w ogóle nie widziałam na oczy, tak były zapuchnięte od płaczu. Całą rodziną klęczyliśmy w pokoju przy włączonym telewizorze i błagaliśmy Boga, by nie zabierał nam tego wspaniałego człowieka, że jeszcze nie czas na niego, że ma jeszcze tyle do zrobienia na tym świecie, że tylko On potrafi jeszcze utrzymać pokój. Pamiętam, że tego dnia musiałam jeszcze uzupełnić ćwiczenia do biologii, ale nie zrobiłam tego, gdyż nie potrafiłam na niczym skupić myśli. I tylko na ostatniej stronie ołówkiem napisałam "Ojciec Święty nie umiera. On tylko idzie do innego, lepszego świata."
A gdy wybiła 21:37 i obwieszczono tę jakże bolesną nowinę, na chwilę świat się dla mnie skończył. Tej nocy nie spałam. Trzeba było zmieniać poszewkę i suszyć poduszkę, tak była mokra od łez. A na drugi dzień na polskim zamiast lekcji odbyliśmy z nauczycielką ważną rozmowę na temat Papieża i tego, co wniósł w naszym życiu i czego nas nauczył, i w ogóle jak Go wspominamy.
Przez kilkanaście następnych dni byłam apatyczna, nie potrafiłam znaleźć sobie miejsca i co chwilę wybuchałam płaczem, gdy zaczęłam się zastanawiać, co teraz będzie, gdy Jego już nie ma? Co my - zagubione owieczki - poczniemy bez naszego Pasterza?

Do dziś zbiera mi się na płacz, gdy wspominam "Świętego naszych czasów". Jeszcze nie pogodziłam się z tym i do tej pory zdarza się, że gdy ktoś mnie spyta, kto jest obecnie papieżem, odpowiadam Jan Paweł II zamiast Benedykt XVI.

Może nie jestem osobą bardzo wierzącą, tzn. wierzę, ale po swojemu, a nie w sposób, w jaki narzuca mi Kościół, ale Jan Paweł II był i będzie dla mnie kimś szczególnym i niezwykłym, a przede wszystkim był i będzie dla mnie wielkim autorytetem, który kochał bez względu na wszystko i tej miłości próbował nauczyć nas. Czy nauczył? Część zwykłych, szarych obywateli na pewno. Na temat głów państw się nie wypowiem - sami potraficie odpowiedzieć sobie na to pytanie. Zresztą wszystko okaże się z upływem lat i tego, jak szybko wybuchnie III wojna światowa...

[*]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tygrysica001
Spamer
Spamer



Dołączył: 05 Cze 2007
Posty: 693
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Konohagakure ^^ (Poland-->Silesia-->GOP-->Mysłowice)

PostWysłany: Nie 23:46, 10 Sie 2008    Temat postu:

2.04.2005 godzina 21:37. Wiocha. Ja, mama, tata i moja koleżanka.
W telewizji padły TE słowa.
Zsunęłam się z kanapy na kolana i pomodliłam za duszę Jana Pawła II.
Bóg widocznie stwierdził, że to czas dla Niego. Cieszę się, że znalazł wreszcie spokój. Że wreszcie bez denerwowania się, może spojrzeć się z góry na swoją spuściznę. Ogarnąć umysłem ile dobrego zrobił dla świata. Że wreszcie dostanie nagrodę na jaką zasłużył.
Też byłam smutna, ale tak właściwie dopiero kiedy zachorował dowiedziałam się jakim był wielkim człowiekiem, więc nie zdążyłam związać się emocjonalnie (moja rodzinka jest katolicka, ale na swój sposób xP Nie, nie należę do żadnej sekty). Nigdy wcześniej nie interesowałam się głową Kościoła, a rodzice nie naprowadzili mnie na ten temat.
Teraz wiem jak wielki On był...
[*]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum We never give up! Strona Główna -> Posiadłość Kinomiya / Podyskutujmy o...
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin