 |
We never give up! Eden for Beyblade's Fans!
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sakura93
Blader

Dołączył: 30 Cze 2008
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Słupsk / turniej Beyblade
|
Wysłany: Śro 18:06, 02 Lip 2008 Temat postu: Takietam.... |
|
|
Od ostatniego turnieju (3 seria Beyblade - G Revolution) minęły 2 lata, druzyna BladeBlakers rozdzieliła się, jednak nadal łączyła ich nierozwiązalna nić przyjaźni. Rei Kon wyjechał wraz z White Tigers do rodzinnych Chin mając nadzieje na rozpowszechnienie tam beyblade. Max wraz z drużyną All Starz wyjechał do Stanów Zjednoczonych aby pomóc w przygotowaniach do ślubu swoich rodziców (Judy i Steva). Takao w Japonii promował nową organizację pana Dicksona - Beyblade Afrift Organization (BAO), Kenny musiał wyjechać na jakiś czas do Polski w sprawach rodzinnych, a po Daichi'm i Kai'u ślad zaginął.
Przed następnym wywiadem Takao poszedł na spacer wzdłuż mostu, miał nadzieję spotkać tam Hiromi - nie widział jej od czasu kiedy się pokłócili ...
Jak się spodziewał nie było jej tam, ani nigdzie gdzie zazwyczaj przesiadywali wraz z drużyną BladeBlakers. Zaczął się o nią martwić ... nigdy tak długo się nie gniewała... jednak musiał przyznać rację, że ostatnio trochę przesadził z wygarnięciem jej prawdy prosto w twarz, to było jakieś 3 dni przed wyjazdem Rei'a i Max'a, Hiromi non stop łaziła z nimi nie dając im odetchnąć... no i ciągle gadała... niby jak zawsze, jednak w tedy denerwowało go to bardziej niż zwykle
- Mogłabyś się w końcu zamknąć?! - krzyknął, kiedy znowu zaczęła nawijać
Spojrzała się na niego krzywo nic nie rozumiejąc
- Ale o co ci chodzi?
- Dobrze wiesz o co! - nie panował już nad sobą - Nie masz nic innego do roboty tylko włóczyć się ciągle za nami?!
- Do tej pory ci to nie przeszkadzało!
- Nieprawda! Przeszkadzało mi to od samego początku! Tyle że dopiero teraz zaczęłaś przeginać!
- Takao... daj spokój - próbował załagodzić sytuację Rei
- Zamknij się ! - wrzasnęli na niego oboje
na zaskoczone spojrzenie przyjaciela Max wzruszył ramionami dając do zrozumienia, że kompletnie nie wie o co im może chodzić...
- Chcesz wiedzieć o co mi chodzi?! - wrzasnął wściekły Takao
Wzruszyła ramionami
- To ci powiem! Od jakiegoś czasu uczepiłaś się nas jak rzep psiego ogona i ciągle łazisz za nami jak pies za swopim panem... wiesz co? Nie jesteśmy twoim panem więc odwal się od nas i znajdź sobie kogoś innego, bo My mamy cię dosyć!
- Takao! Przesadzasz! - zdenerwował się Max
Rei mu zawtórował
Hiromi stała prosto z oczami wbitymi w Takao, nie mogła nic odpowiedzieć, jego słowa dotknęły ją do żywego, z trudem powstrzymywała łzy.
- Takao! Przesadzasz! - zdenerwował się Max
Rei mu zawtórował
Hiromi stała prosto z oczami wbitymi w Takao, nie mogła nic odpowiedzieć, jego słowa dotknęły ją do żywego, z trudem powstrzymywała łzy.
- Hiromi... - zaczął Rei - To nie prawda... wiesz jaki on jest
Spojrzała na niego zamglonym wzrokiem, jaki widział u niej tylko raz, kilka dni po tym kiedy się poznali...
Takao przegiął i dobrze o tym wiedział
- No i fajnie - wydusiła przerywanym głosem, odwróciła się i odeszła
Tak po prostu, odeszła. Rei z Max'em byli pewni, że przyjedzie na lotnisko, żeby się z nimi pożegnać... dlatego nie próbowali jej zatrzymywać, byli niemal pewni, że wróci.
Jednak na lotnisku jej nie było, nie pożegnała się..., ślad po niej zaginął.
Takao usiadł na pomoście wpatrując się w spokojną wodę, z niesamowitą szybkością odpalił Dragoona i patrzył jak porusza się z gracją po wodzie. Rozmyślał... wiedział, że w tym co jej wygarnął była prawda, jednak chyba za prawdziwa jak na nią. Hiromi nie była tak silna aby ją znieść i odeszła... Tylko gdzie?
Spojrzał na zegarek, za 15 minut miał być w BAO. Wstał i wolnym krokiem ruszył w kierunku organizacji Pana Dicksona.
A co się działa z Hiromi? To bardzo ciekawe... od czasu kiedy Takao wygarnął jej wszystko co leżało mu na sercu, dziewczyna przyjęła jego słowa dosłownie. Chciała się czegoś nauczyć, wybłagała rodziców aby pozwolili jej pojechać do Hitoshi'ego - brata Takao. Po co tam jechała? Chciała się nauczyć Beyblade, pragnęła pokazać Takao na co naprawdę ją stać. Jednak u Hitoshi'ego uczyła się niecałe 2 tygodnie, nic jej nie wychodziło więc znalazła kogoś kto szybko pomógł jej się podnieść do góry, tym kimś był Borys - dziadek Kai'a.
Mimo iż wiedziała, że źle robi zgodziła się przyłączyć do jego nowej drużyny. Była gotowa na wszystko aby dać Takao do zrozumienia, że nie tylko on jest godzien bycia liderem drużyny....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Tsuki
Blader

Dołączył: 13 Lip 2008
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z daleka
|
Wysłany: Czw 0:33, 31 Lip 2008 Temat postu: Re: Takietam.... |
|
|
Ja może zacznę od skrytykowania trzech największych błędów.
Sakura93 napisał: |
- Takao! Przesadzasz! - zdenerwował się Max
Rei mu zawtórował
Hiromi stała prosto z oczami wbitymi w Takao, nie mogła nic odpowiedzieć, jego słowa dotknęły ją do żywego, z trudem powstrzymywała łzy.
- Takao! Przesadzasz! - zdenerwował się Max
Rei mu zawtórował
Hiromi stała prosto z oczami wbitymi w Takao, nie mogła nic odpowiedzieć, jego słowa dotknęły ją do żywego, z trudem powstrzymywała łzy. |
Coś ci się powtórzyło.
Sakura93 napisał: | Jednak u Hitoshi'ego uczyła się niecałe 2 tygodnie, nic jej nie wychodziło więc znalazła kogoś kto szybko pomógł jej się podnieść do góry, tym kimś był Borys - dziadek Kai'a. |
Sorry, ale czegoś nie rozumiem. Borys dziadkiem Kai'a?
Trzeci błąd - stanowczo za krótkie =_= Wszystkie możesz jeszcze poprawić ;)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Sakura93
Blader

Dołączył: 30 Cze 2008
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Słupsk / turniej Beyblade
|
Wysłany: Czw 11:05, 31 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
tam miał byc Volter, znowu mi sie pomylilo bo to z bloga mojego przenosiłam
A teraz następna częśc:
Stany Zjednoczone, dokładniej - Nowy York, jeszcze dokładniej - 6 rano w domu państwa Mizuharów .
Max'a obudził znienawidzony dzwonek budzika. Jedną ręką brutalnie zepchnął Bóg wie czemu winne urządzenie, które jak na złość dzwonilo nadal.
Lekko zdenerwowany (tak jemu też się zdarza) wstał i wyłączył znienawidzony (!) przedmiot. Z chęcią wróciłby pod ciepłą kołdrę, jednak w tym czasie zawołała go z kuchni Judy.
- Max! Wstawaj!
- No, wstałem...
Przeciągnął się, ziewnął i zszedł na dół na śniadanie.
Zasiadł przed stołem obok matki i przyglądał się jak pracuje.
- Nie wyspałeś sie - stwierdził ojciec, podając jajecznice na bekonie
- Dziwisz się? Od kiedy tu jestem wstaję codziennie o 6 rano, to już nawet Kai pozwalał nam spać do wpół do 8....
Judy odrzuciła na bok pliki papierów i spojrzała z miłością na syna.
Max delektował się pysznym śniadaniem, które przyrządził dzisiaj ojciec. Matka robiła wczoraj... szczerze mówiąc zjedli tylko z grzeczności. Prawda było, że Judy nie umie gotować i nic tego nie miało zmienić. Była kobietą pracy, a nie typem "kury domowej".
Spojrzał na nich wyglądali na zakochanych, wysyłali sobie potajemne uśmieszki, patrzyli sobie w oczy. Cieszył się, że wrócili do siebie na dobre... ale po cholerę, zachciało im się odnawiać przysięgę małżeńską? Tyle zachodu z tym wszystkim.... gdyby jeszcze oni się tym zajęli to byłoby w miarę ok, ale nie.... Max oczywiście musiał się nie potrzebnie wtrącić, zaproponować, że im pomoże. W skutek tego spadły na niego ciężkie obowiązki, min. zaproszenia, dekorowanie, rozmowa... Miał dość.
Po raz pierwszy przeklinał swoją dobrą i łagodną osobowość.
Jedynym plusem (oprócz małżeństwa rodziców) było to, że wkrótce spotka się ze swoją drużyną: The BladeBlakers.
Odszedł na chwilę od stołu, poszedł do swojego poku i spojrzał na zdjęcie roześmianych dzieciaków sprzed roku... w ogóle się nie zmienili ...
Nie mógł się już doczekać. Wiedział, że na pewno przyjedzie Rei wraz z White Tigers, Takao, Hitoshi, pan Kinomiya, dziadek Takao oraz pan Dickson. Kenny również przyleci na uroczystość do Stanów, możliwe że wraz z rodzicami. To czy Kai dostał zaproszenie i czy przybędzie zostawało tajemnicą... jednak cała drużyna wiedziała, że Kai na pewno się pojawi w wielkim stylu... jak zawsze. Daichi'ego miało nie być, co Takao przyjął z ogromną ulgą. Za to największym problemem było to, czy Hiromi zjawi się czy też nie. Wiedzieli, że dostała zaproszenie, ponieważ odesłała odpowiedź, w której pisała, że dziękuje za zaproszenie, ale nie jest pewna czy z niego skorzysta. Nie podała powodów, ale Max zrozumiał, że nie uśmiechało jej się widzieć z Takao, nie tylko z nim, ale i z całą drużyną.
Po śniadaniu wszyscy wrócili do swojej pracy, tzn. Judy nadal pracowała nad czymś tajnym, Steve zajął sie swoimi sprawami, a Max pozmywał i miał zająć się dekoracjami... P
rzed tym wszystkim znalazł jednak chwilkę żeby zadzwonić do Rei'a.
Podniósł słuchawkę, po 3 sekundach usłyszał głos przyjaciela:
- Tak?
- No hej
- Cześć Max! - Rei wyraźnie się ucieszył - Co słychać?
- Wszystko w porządku, oprócz tego, że mam straszne urwanie głowy z tym wszystkim...
- Współczuję...
- Nie mogę nawet odpalić Darciela ... nie mam czasu... a nie trenowałem od 2 tygodni! Kai się wścieknie!
- No... zgadzam się - zaśmiał się przyjaciel - Ja tu mam odwrotnie, ciągle trenuję... White Tigers nie dają mi żyć...
- No ale ty przynajmniej coś z tego masz...
- Taaa.... - westchnął - No ale nie ważne... a jak tam gołąbki?
- Daj spokój... a tak przy okazji, możesz na nich tak nie mówić? To dziwne, a ja jestem w gruncie rzeczy ich synem... więc...
- Ok, ok... sorki - usłyszał śmiech zza słuchawki
- Co cię tak bawi? - spytał się nie mogąc powstrzymać uśmiechu
- Niccccc..... haha....
Teraz Rei już nie panował nad swoim śmiechem, nie tylko on... Max również dostał głupawki.
- Gdyby teraz nas słyszał Kai - rzekł przez śmiech Max
- Nie chciałbym być w swojej skórze - zgodził się uradowany Rei
- Jak sądzisz? Zjawi się?
- Kai? Pewnie! No chyba... tzn.. dużo zawdzięcza Judy i twojemu ojcu więc chyba przyjdzie...
- Też tak sądzę, fajnie byłoby spotkać się znów razem ...
- Racja
- Hiromi?
- Nie jestem pewny czy się zjawi - Rei spoważniał, spojrzał na zdjęcie z ostatniego turnieju, uśmiechnął się.... - Sądzę jednak, że przyleci... chociaż na chwilę....
- Ja też tak myślę - roześmiał się
- To chyba coś gorszego niż zazwyczaj... podobno wyjechała
- Z miasta??
- Całkiem z Japonii, podobno zawędrowała tam gdzie Hitoshi...
- A więc może on jej przemówi do rozumu i przylecą razem
- Wierzysz w cuda Rei? - rzekł z politowaniem Max
- A czemu nie?
- Nie wiem... mam, już dość, marzę tylko o odpaleniu Draciela i wykańczającym terningu
- Uważaj co mówisz... bo Kai zgotuje ci piekło - roześmiał się - Ok, ja muszę kończyć, bo Lee mnie woła... na razie... do poniedziałku!
- Tak - westchnął, jakże chciałby bawić się tak dobrze jak Rei - do poniedziałku!
Odłożył słuchawkę i rozejrzał sie po kuchni, trzeba było się zabrać do pracy pomyślał i natychmiast opuściły go siły...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Czw 23:38, 31 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Sakura93 napisał: | Stany Zjednoczone, dokładniej - Nowy York, jeszcze dokładniej - 6 rano w domu państwa Mizuharów |
Wydaje mi się, że powinno być "Mizuhara'ów", bo zagraniczne nazwiska się inaczej odmieniają, niż polskie.
Poza tym - widziałam kilka literówek. Czekam na newsa, oczywiście ;)
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Tsuki
Blader

Dołączył: 13 Lip 2008
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z daleka
|
Wysłany: Czw 23:40, 31 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
To na górze to ja. O ja biedna, nieszczęśliwa, zapomniałam się zalogować =_=
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Sakura93
Blader

Dołączył: 30 Cze 2008
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Słupsk / turniej Beyblade
|
Wysłany: Pią 21:59, 08 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Zastanawiacie się pewnie gdzie się podziewał Kai... cóż... był... daleko od domu... nawet bardzo....
Nie wiem jakim sposobem, ale z Japonii (dokładniej z przedmieścia Tokio, jeszcze dokładniej z dojo dziadka Takao) powędrował do... Meksyku. Jak on to zrobił jest owiane tajemnicą (nawet ja tego nie wiem, choć pisze to opowiadanie xD), zresztą on sam jest wielką tajemnicą. Tak więc nasz ulubiony bohater siedzi teraz sobie spokojnie po turecku z rękami skrzyżowanymi na piersiach i ze źdźbłem trawy w ustach na dachu jednej z ciężarówek przewożących coś tam....
Nie zbyt spodobało mu się to gdzie się podział, mimo, że lubił "oddalać się na troszkę" od domu, to gdzie zaszedł niezbyt mu pasowało i chciał wrócić (bynajmniej nie do denerwujących ludzi, ani hałasu - aż tak mu się na mózg nie rzuciło xD).
Tak więc, siedział sobie spokojnie na tej ciężarówce, a ludzie w okół dziwili sie co też on tam robi.
Wiatr rozwiewał mu jego siwe włosy, a on ani na chwile nie stracił równowagi, nawet się nie poruszył. Zdawało się, że nie mógłby spaść, ani zrobić sobie krzywdy...
Nudziło mu się tam na górze, więc pomyślał, że to świetne miejsce na trening... puścił dysk i patrzył jak próbuje utrzymać równowagę, po kilku sekundach Dranzer tak jak i jego właściciel byli jakby przymocowani do ciężarówki. Kai zamknął oczy, skupił się, a dysk zrobił kilka okrążeń wokół ciężarówki utrzymując przy tym doskonałą równowagę jakby wiatr oraz szybkość nie miała tu nic do znaczenia. Zadowolony siwowłosy przywołał Dranzera. Przeciągnął się i położył patrząc jak chmury na niebie uciekają. Zasnął.
Obudził się późno w nocy, ciężarówka stała przy jakimś motelu, nikt nie zauważył śpiącego na jej dachu Kai'a.
Rozejrzał się uważnie i zeskoczył zanim ktokolwiek go zauważył. Wolnym krokiem z rękoma w kieszeniach i obojętną miną poszedł się dowiedzieć, gdzie się znajduje...
Zauważył, że ktoś go obserwuje, lecz nie dał tego po sobie poznać... szedł dalej do najbliższego domu (Czemu nie mógł się zapytać w motelu ?? Mnie nie pytajcie, Kai to Kai xD).
Usłyszał cichy krzyk dziewczyny:
- Hiromi??
Z krzaków wybiegła dziewczyna z The BladeBlakers, cała się trzęsła, po policzkach spływały jej łzy.
Rzuciła się na Kai'a z ogromnym entuzjazmem, kiedy ocknął się z oszołomienia odepchnął ją na odległość ramion:
- Co ty do cholery tu robisz?! - jego mina wyrażała troskę i zdenerwowanie Spuściła głowę, wzrok wbiła w ziemię.
- Co się stało? - spytał cieplej (xD)
- Nic - szepnęła niemal niedosłyszalnie
- Czemu nie jesteś z Takao?
Podniosła wzrok, mimo późnej pory zauważył jak bardzo zmienił się jej wyraz twarzy. Spotykał się z takim codziennie, sam czasem taki nosił (a pasował ?? xD - takie wtrącenie, nie mogłam się powstrzymać xD).
Hiromi miała w oczach ... coś co trudno nazwać... to nie była nienawiść, chyba raczej niechęć do Takao, choć też nie był pewny. Pamiętał taki sam wyraz twarzy Takao kiedy spotkali się po raz pierwszy. Teraz umiał to nazwać... Hiromi chciała po prostu pokazać na co ją stać, ile może dokonać bez niczyjej pomocy. Uśmiechnął się pod nosem, wiedziała, że zrozumiał.
- O co poszło?
- Nie chcę o tym mówić - uśmiechnęła się ponuro
- Co tu robisz? - powtórzył pytanie
- Szukałam Cię ....
Szli razem przez wąską dróżkę, ramię w ramię.... przed siebie, bez określonego celu, Kai zapomniał nawet co miał zrobić...
- Po co? - zauważył, że trudno było jej mówić
"To w ogóle możliwe?" pomyślał "Zazwyczaj jej się gęba nie zamyka"
- Bo.... - przegryzła wargę, zmarszczyła brwi...
- Powiesz czy nie? - niecierpliwił się
- Przestań mnie poganiać Panie Wszystko-Wiem!
"Tak, teraz jest sobą" uśmiechnął się
- Bo chodzi o to, że.... Takao mnie wkurzył ! - wybuchła nagle - Jak on śmiał tak do mnie powiedzieć!? Debil! Idiota!
- Zgadzam sie, ale po co tu jesteś? - odparł ziewając głośno
- Chciałam znaleźć Hiro ... ale chyba trafiłam dalej od niego, a chciałam go znaleźć żeby pomógł mi... to znaczy.... chcę się nauczyć Beyblade...
- Beyblade nie nauczysz się od tak - pstryknął palcami - to trudniejsze niż myślisz
- Wiem przecież! Ale chcę spróbować, inaczej wam się nie przydam...
Dopiero teraz zauważył, jak bardzo czuła sie nie potrzebna w drużynie, chciała odmiany ...
- Racja, nie przydajesz sie.... - powiedział sarkastycznie
- Czy to był sarkazm? - uśmiechnęła się wrednie - sądzisz, że się przydaje! Kai Hiwatari sądzi że się przydaje w drużynie! - wydarła się na głos
- Zamknij się głupia małpo!
- Oooo.... jakie się niemiłe słowa zna!
- Czego chcesz?! - warknął wściekły
- Żebyś mi pomógł!
- Nic z tego! Mam własne sprawy na głowie!
- Ale Kai! - desperacko próbowała go udobruchać - Proszę!
- Nie!
- A może jednak?
- Nie!!
- Proszeeeeeee! !
- Nie!
- Kai!   !
- Zjeżdżaj młoda! Nie mam czasu!
- Kiedy skończymy dam ci spokój ! Przysięgam !
Przystanął "kusząca propozycja" pomyślał
- Nie
- Ale..... nie będę się do Ciebie odzywała przez miesiąc! Proszęęęęęęęę    
"Pssssss.... tylko miesiąc? Poczekam aż podniesie ultimatum..."
- Nie
- Dwa !
- Hmm.... - zawahał sie - nie!
- Na treningach nie będę narzekać, będę robić co tylko chcesz! Zgodzę się na wszystko! Kai..... proszę
- Zero narzekania?
Uśmiechnęła się delikatnie, mógł jeszcze zmienić zdanie
- Zero! Przysięgam!
- Stoi!
- Jeeeee.... - wrzasnęła uradowana
- Ale zaczynamy od teraz ! Cisza ! I za mną ! Masz dysk?
Kiwnęła głową cała rozpromieniona
"No to się znowu wpakowałem w gówno" pomyślał wściekły i ruszyli przodem...
- Który dzisiaj?
- 15 - odpowiedział - miałaś być cicho!
- Wiem, ale rodzice Max'a zaprosili na ślub....
- Wiem
- Też dostałeś zaproszenie?
- Aż tak to Cię dziwi??
- Nie.... tylko to za tydzień...
- Chcesz iść?
- Nie wiem - przyznała się - Nie chcę widzieć Takao, ale resztę bardzo....
- Pojedziemy - uciął rozmowę, kiwnęła głową
"No to jeszcze jeden problem mi przysporzyła ta kretynka" pomyślał już wściekły "Jak ja się stąd dostaniemy do Nowego Yorku bez pieniędzy??"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Tsuki
Blader

Dołączył: 13 Lip 2008
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z daleka
|
Wysłany: Nie 16:42, 10 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Sakura93 napisał: | - Na treningach nie będę narzekać, będę robić co tylko chcesz! Zgodzę się na wszystko! Kai..... proszę |
Aleś się dziewucho wrąbała. Już jej współczuję xD
Sakura93 napisał: | "Jak ja się stąd dostaniemy do Nowego Yorku bez pieniędzy??" |
Dobre pytanie. Ale Kai bez pieniędzy? Coś nowego xD
Czekam na newsa *-*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Sakura93
Blader

Dołączył: 30 Cze 2008
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Słupsk / turniej Beyblade
|
Wysłany: Pon 10:17, 25 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Piątek. Dzień ponownego ślubu Judy i ojca Max'a. Wszystko idealnie przygotowane. Kontrola całkowita w rękach Max'a.
Blondyn z niecierpliwością zerka to na zegarek to w stronę okna.
"Kenny powinien już być" myśli niebieskooki "Reszta z resztą też"
- Jeszcze nie przyjechali?
Ojciec chłopca wszedł do salonu, jego mina także wyrażała, że się niepokoi. Max nie mógł uwierzyć, że w ciągu kilku lat jego rodzina tak bardzo zaprzyjaźni się z The BladeBlakers...
Max nerwowo pokiwał głową....
- Niestety.... Kenny powinien być szybciej.... z Europy ma bliżej...
- No tak.... pewnie czeka na Rei'a i Takao...
- Tak długo??
- Przecież zdążą... - uśmiechnął się jego ojciec
Max kiwnął głową... nawet nie zdajecie sobie sprawy jak cieszył się, że odziedziczył optymizm po ojcu... chociaż matka też nie była jakąś tam pesymistką.... =D
- A gdzie mama?
Steve wzruszył ramionami rumieniąc się:
- Nie mam pojęcia... przed ślubem jej też nie widziałem... to jakieś zabobony czy coś takiego... - skrzywił się
- Ponoć to przynosi pecha... Hiromi jest od astrologi i tych tam... - roześmiał się
Ktoś zapukał do drzwi... Max rzucił się na nie jak szalony....
- Kenny! - uściskał przyjaciela
Zza pleców Szefa wyłonił się Rei i Takao. Oboje obładowani prezentami dla nowożeńców...
Szybko przywitali się z blondynem:
- Dobra... lepiej powiedz gdzie mamy to schować? - spytał się Kenny wskazując na obładowanych pakunkami przyjaciół
Max poprowadził ich szybko korytarzem do swojego pokoju:
- Tu nikt nie wejdzie - rzekł i wskazał szafę
Takao otworzył ją i nim zdążył coś powiedzieć został przygnieciony dwoma tonami ciuchów... i części od Beyblade.
Rei'a zatkało, Szef o mało nie padł ze śmiechu
- No co? Nie miałem czasu posprzątać... - usprawiedliwił się Max
Pochowali pakunki i swoje torby po czym zaczęli się śmiać jak opętani. Z czego? Dobre pytanie! Nie mam pojęcia... po prostu cieszyli się, że są razem... jak kiedyś... brakowało tylko poważnego Kai'a i rozwrzeszczanej Hiromi.
- A gdzie pan Dickson i twój dziadek? - spytał blondyn Takao
- Nie zmieściliśmy się w jednej taksówce wszyscy... dziadek i Dickson przyjadą wraz z White Tigers drugą taksówką
- No to tylko czekamy na uroczystość, tak? - spytał Rei rozkładając się na łóżku przyjaciela
Kenny i Takao położyli się obok
Niebieskooki zaśmiał się
- Zapomnij Rei ! Wszyscy mieliście przyjechać wcześniej żeby mi pomóc... nie wszystko jest skończone!
- Co?!?
- No tak.... musimy jeszcze dopilnować parę spraw
Usłyszeli pukanie
- Proszę - odezwał się Max
- Ty to masz dobrze - zagrzmiał z zazdrością Takao - dziadek to w ogóle nie puka do mnie do pokoju
- Pewnie dlatego, że to jego pokój - zaśmiał się Rei
- Haha!
Do Max'a podeszła wysoka blondynka o niebieskich oczach i cudownym uśmiechu
- Przedstawię Was sobie - rzekł blondyn - Chłopacy to moja kuzynka Hana, Hana to ...
- Takao? Witam - podała rękę Rei'owi - Miło mi Cię poznać... podziwiam Cię ... i Dranzera
Takao z Rei'em siedzieli z głupimi minami wpatrując się w kuzynkę swego przyjaciela
Naraz wszystkich ogarnęła głupawka i zaczęli się panicznie śmiać...
Hana uśmiechnęła się niewinnie:
- Co się stało? - zrobiła dobrą minę do złej gry
- Hana ... - zaczął Max, bo reszta nie była w stanie wypowiedzieć słowa - Rei jest tutaj - wskazał na długowłosego - a jego bestia to Driger, nie Dranzer
- Oooo... przepraszam - zaczerwieniła się dziewczyna
- Nic się nie stało
- A więc ty jesteś Takao? - spojrzała na Kenny'ego
Chłopak pokręcił głową:
- Jestem Kenny
- Przepraszam - uśmiechnęła się - Więc ty na pewno jesteś Takao?
- Tak
- A twoja bestia to Draciel?
- Eeee.... nie ...
- Hana.... - rzekł Max zbierając się z podłogi - Draciel jest moją bestią Takao ma Dragoona
Dziewczyna zrobiła się czerwona... po chwili zaczęła się śmiać sama z siebie:
- Jeszcze raz przepraszam ... nie interesuję się tak beyblakde jak wy...
- Beyblade - poprawił ją Kenny - nic nie szkodzi
Blondyna puściła do niego oczko na co ten jak zwykle się zarumienił. Hana zwróciła się do kuzyna:
- Ciocia mnie przysłała, żebym Ci powiedziała, że już powinniście zabrać się do pracy ... zostały dwie godziny do początku...
Kiwnęli niechętnie głowami, a niebieskooka ze spuszczoną głową wyszła czym prędzej z pokoju
- Byle spokojnie - wydusił Rei, któremu zbierało się na śmiech
Takao na te słowa nie mógł się powstrzymać i wszyscy zaczęli się brechać z kuzynki Max'a
Ślub... wszyscy stoją na swoich miejscach. Ksiądz czeka na młodą parę.
Judy ze Steve'em idą środkiem kościoła, za nimi drepcze Max, drużby i cała reszta...
Rei i White Tigers siedzą wraz z Kenny'm i Takao... nieopodal nich - pan Dickson oraz dziadek granatowo-włosego
Max z miną męczennika omijając przyjaciół uśmiechnął się i ruszył dalej pod ołtarz
Kiedy matka i ojciec Max'a doszli do księdza, z zewnątrz cały kościół usłyszał kłótnie dwóch osób... chłopaka i dziewczyny:
- Mówiłam, że się spóźnimy!
- Trzeba było dłużej siedzieć w sklepie z ciuchami! - warknął chłopak
- Czego ty się spodziewałeś?! Jestem w końcu dziewczyną!
- No niestety...
- Co ty powiedziałeś!? Ja wszystko słyszę!
- No raczej nie wszystko skoro tego nie dosłyszałaś....
- Kaaaaaai ! ! ! ! ! ! !
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Sakura93 dnia Pon 10:22, 25 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Irsha
Blader

Dołączył: 25 Sie 2008
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:33, 25 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Ten fic jest świetny
Mam nadzieje że szybko dasz naexta :)
Nie rozumiem tylko jednego... skoro Hiromi przyjęła pomoc od dziadka Kai'a i wstąpiła do jego nowej drużyny to jakim cudem teraz jej uczy Kai i skąd wiedziała gdzie on jest??????
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Sakura93
Blader

Dołączył: 30 Cze 2008
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Słupsk / turniej Beyblade
|
Wysłany: Wto 15:17, 26 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
To, że spotkała Kai'a to był czysty przypadek, ponieważ długo nie wytrzymała u Voltera - wiadomo - treningi w Bivolcie (nawet Rei by temu długo nie podołał) to uciekła.
A teraz nowa cześć (według mnie najlepsza):
- Hiromi? - Kenny spojrzał zaskoczony po chłopakach
- Kai? - Takao również nie mógł uwierzyć, że przyjechali
W jednej chwili do kościoła... na uroczysty obrzęd zaślubin... wpadli Hiromi- ubrana w czerwoną obcisłą sukienkę na ramiączkach, z rozwianymi włosami, oraz... Kai - w garniturze z rozpiętą pod szyją białą koszulą i luźno zwisającym krawacie.
Takao na widok Hiromi zaniemówił... wyglądała pięknie. Od chwili kiedy się pokłócili naprawdę wyładniała, po raz pierwszy zauważył w niej dziewczynę, a nie członka druzyny...
Oboje (Kai i Hiromi) kiedy zauważyli co się w okół nich dzieje natychmiast przestali się kłócić. Dziewczyna oblała się rumieńcem, a chłopak nerwowo podpalił... ups... poprawił krawat =D
- P-Przepraszamy... - wydusiła brązowo-włosa i kątem oka dostrzegła Kenny'ego i Rei'a. Miała już zmierzać w ich stone jednak pech chciał, że przyuważyła również Takao.
Z jej twarzy zniknął rumieniec, a pojawiła się niechęć.
- To twoja wina - cisnął jeszcze przez zęby Kai i usiadł obok
White Tigers.
Hiromi stała samotnie na środku. Wnerwiona obecnością Takao (zapomniała o Kai'u xD) usiadła z tyłu sama w ostatniej ławce. Takao, Kenny i Rei przywitali sie z kapitanem. Nie rozmawiali długo, spytali się tylko czy będzie na weselu.
Kiwnął potakująco głową i kazał im się zamknąć.
Takao co jakiś czas w ciągu zaślubin, spoglądał za siebie na Hiromi, co niezwykle irytowało Kai'a
- Idź do niej, a nie ciągle się gapisz - powiedział
Granatowo-włosy zmarszczył brwi i resztę uroczystości siedział cicho.
Na weselu zrobiło się luźniej. Rodzice Max'a jako pierwsi wskoczyli na parkiet.
- No chodź! - Mariah próbowała namówić Rei'a - No chodź!
- Nie... Mariah... nie....
- Przecież umiesz tańczyć!
- A-Ale... ja....
Spojrzała na niego niemal płaczliwie. Wymiękł. Kto jak kto ale różowo-włosa świetnie manipulowała ludźmi (chociaż, czy to można było nazwać manipulacją?? Mnie tam się wydaję, że Rei naprawdę chciał z nią zatańczyć =D)
Kai siedział przy stole razem z Max'em i Takao, który nadal był dziwnie milczący. Szef rozmawiał po drugiej stronie stołu z Hiromi
- Mariah nieźle tańczy - przyznał Max
- Pewnie - odezwał się Lee - to u nas rodzinne
- To leć na parkiet - roześmiał się - Chciałbym zobaczyć, jak ty tańczysz
Lee uśmiechnął się zadziornie
- Przykro mi, ale nie mam partnerki
Do blondyna podeszła jego kuzynka, Hana
- Idealnie - Max uśmiechnął się zgryźliwie i szepnął coś na ucho Hanie
Ta zaczerwieniona kiwnęła głowa i zwróciła się do
lidera White Tigers:
Niebieskooki przedstawił ich sobie
- Zatańczysz? - uśmiechnęła się zachęcająco
Lee posłał chłopakom nerwowe spojrzenie. Tamci widać dobrze się bawili, nie chciał dać im tej satysfakcji.
porwał blondynkę w objęcia i razem zaczęli szaleć po parkiecie. Max oderwał na chwilę wzrok od tańczących par i skupił sie na Takao, który prawie nie zjadł swojego kawałka ciasta:
- Co jest stary?
Granatowo-włosy podrapał się po głowie i spojrzał w stronę gdzie Hiromi żywo dyskutowała o czymś z Kenny'm
- Idź do niej
- Nie!
- Ktoś z was musi odezwać się pierwszy...
- Czemu ja?
- Bo to ty narozrabiałeś z tego co słyszałem - odezwał się Kai
Takao posłał mu zmęczone spojrzenie:
- Przecież jak do niej podejdę, to ona mnie zabije...
- Idź!
- Ale...
- Idź ! - wrzasnęli na niego obaj
Chłopak nerwowo wstał i ruszył w kierunku rozmawiającej pary.
- A tak w ogóle - zaczął Max - co ty robiłeś z Hiromi?
Kai spojrzał na niego przenikliwym wzrokiem
- Długo by opowiadać...
- Ona nie miała się spotkać z Hiro?
- Nie...
- Niech zgadnę... chce udowodnić Takao, a przy okazji nam, że jest potrzebna w drużynie, tak?
- Bingo
- Wiedziałem!
- Jest coś jeszcze... - dodał tajemniczo Kai
- Co?
- ...
- Czy chodzi o Beyblade?
Kai kiwnął potakująco głową, ręce skrzyżował na piersi
Max wszystko zrozumiał i przestał zadawać pytania.
Piosenka się skończyła i Lee właśnie wracał do stołu rozgadany na dobre z Hanną.
"O czym oni rozmawiają?" pomyślał "Hana nie ma zielonego pojęcia o Beyblade"
Spojrzał na Rei'a i posłał mu współczujące spojrzenie. Mariah nie pozwalała mu zejść z parkietu.
Siwowłosy z blondynem spojrzeli na Hiromi i Kenny'ego.
A gdzie Takao?
<GLEBA>
- Nawet jeszcze do nich nie doszedł?
- Co za debil... - wzniósł oczy ku górze Kai - to tylko 3 miejsca dalej...
Takao napotykając ich spojrzenia pośpieszył się i w ciągu pół sekundy stanął przed przyjaciółmi.
Hiromi nawet nie raczyła na niego spojrzeć, tylko odwróciła głowę i zagadał się z Mathildą .
Do Kenny'ego podeszła Emilly z All Starz, złapała go za rękę:
- Chodź tańczyć!
Biedny chłopak nie miał wyboru i zostawił przyjaciela sam na sam.
Takao usiadł na miejscu Szefa, obok brązowo-włosej. Wdał się w krótką rozmowę o muzyce z Miguel'em.
Pech chciał, że oboje (Hiromi i Takao) odwrócili się w tym samym czasie.
Takao widząc ją z bliska zaniemówił
A kilka krzeseł dalej Kai i Max mieli niezłą polewkę z przyjaciela=D
- H-Hiromi...
Odwróciła się do niego tyłem i dalej rozmawiała z Mathildą.
Miguel rozumiejąc, że granatowo-włosy chciałby sam na sam porozmawiać z brązowo-włosom, porwał dziewczynę ze swojej drużyny do tańca.
Hiromi nie miała z kim rozmawiać, a głupio było jej tak po prostu odejść
- Hiromi - zebrał się na odwagę - Ja... bardzo.. p-przepraszam za tamto.. ja nie chciałem... naprawdę...
- Wyszło jak wyszło - przerwała mu nadal obrażona - mówi się trudno, żyje się dalej... i zapamiętaj jedno - spojrzała na niego groźnie - ja tez mam uczucia, teraz robię to co robię i nie mam zamiaru tego zmienić...
- A-A co robisz? - zainteresował się nagle
- N-Nie twój interes! - warknęła wściekła
Max widząc zagrożenie, nie wiele myśląc wstał i poprosił ją do tańca. Takao wrócił do Kai'a
- Mam dość - zwierzył sie przyjacielowi, który... spójrzmy prawdzie w oczy - zupełnie go nie słuchał.
Do stolika podeszła Julia z F Dynasty .... wyglądała bosko, nawet Kai musiał to przyznać.
Zarumieniona zwróciła się właśnie do niego:
- Zatańczysz?
- ...
- Eee... to jak?
- ...
Miała właśnie odchodzić, kiedy siwowłosy wstał objął ją w tali i zaprowadził na parkiet. "Raz się żyje" pomyślał
Zaczęli tańczyć, a Takao samotny i opuszczony siedział sobie po raz pierwszy cichutko w kącie. Był załamany... a z jakiego powodu?
Wkrótce miało się to wyjaśnić =D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Irsha
Blader

Dołączył: 25 Sie 2008
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 21:42, 26 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Kobieto dawaj szybko nexta!                    !
Zgadzam się z Tobą, że ta część jest świetna :):) tylko jak dla mnie za krótka:(
Plisssssssssss... daj jutro następna część... prosze *robi maślane oczka do Sakury* prosze...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Sakura93
Blader

Dołączył: 30 Cze 2008
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Słupsk / turniej Beyblade
|
Wysłany: Śro 20:06, 27 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
"To nie możliwe" myślał wstrząśnięty Takao "To nie może być prawda!"
Rei widząc rozbiegane spojrzenie przyjaciela zaczął się o niego martwić:
- Stary nic Ci nie jest? - spytał całkiem poważnie
- Ja....
- Co?
- Ja...
- Takao?
- Ja... chyba... NIE! !
Zerwał się czym prędzej z krzesła i wyszedł z sali weselnej.
Była noc. Usiadł na schodkach i wpatrzył się w niebo. Oddychał spokojniej. " To nie mogło się wydarzyć" myślał gorączkowo "To nie to co myślę... po prostu się o nią boję ... to wszystko... to nie jest miłość...."
Jednak wizja Hiromi i tego perfidnego blondyna... kuzyna Max'a...
- Cholera!
Widział jak ciągnął ją do ogrodu... ale... z drugiej strony nie opierała się. To nie jego problem... nie jego.
Jakby co będzie miała nauczkę. Tak, to nie jego problem.
Nim zdążył się przekonać już biegł w pośpiechu na tyły sali do ogrodu.
"Cholera, oby nie było za późno! Co oni tam robią samemu?!"
Przed nim znikąd wyskoczył wysoki blondyn - kuzyn Max'a.
Takao nie wyhamował i jak każdy się spodziewał uderzył w plecy chłopaka.
Chris - bo tam się nazywał kuzyn młodego Mizuhary odwrócił się i wyciągnął do niego rękę, aby mu pomóc.
Takao nie skorzystał z pomocy, wstał sam i natychmiast poczuł się głupio. Zachował się jak dziecko.
- Eeee ... - podrapał się z tyłu głowy - W-Widziałeś może Hiromi?
- Czego? - odezwała się zza pleców dziewczyna
- No... eee.... Kai Cię woła...
Uniosła brwi w zdziwieniu:
- Kai mnie woła?
Chris patrzył się raz na Takao raz na Hiromi nie bardzo wiedząc o co chodzi.
Granatowo-włosy minął go i usiadł obok dziewczyny na ławce.
- Ładna noc... a tak na marginesie to co wy tu robicie ? - spytał mimochodem
- Eeee... - za jąkał się Chris, po chwili dodał jednak chłodno - Siedzimy, a co? Nie można?
Obaj chłopacy spiorunowali się wzrokiem. Hiromi zatkała usta ręka, żeby nie parsknąć śmiechem.
- Kai mnie wołał? - spytała Takao powtórnie
- Nie
- To po coś tu przyszedł? - wzniósł oczy ku niebu Chris
- A co? Nie mogę?
- No nie wiem.... - rzucił ostrzegawczo chłopak
- Czego nie wiesz? - nakręcał się Takao - Jesteś tak głupi, że nie możesz nawet dokończyć zdania poprawnie?!
Hiromi przyglądała się tej wymianie zdań z wielkim rozbawieniem. Oboje chłopaków zabiegało o jej względy. Na widok zdeterminowanej twarzy Takao zarumieniła się:
- Chłopaki - wstała - dość!
Granatowo-włosy uśmiechnął się pod nosem. "Wreszcie się ruszyła" pomyślał, inaczej doszłoby do rękoczynów.
- Jak chcesz - wzruszył ramionami blondyn - chodźmy gdzie indziej
- Może jej tak nie rozkazuj co?
- A ty to kto? Jej niańka?
- Denerwujesz mnie chłopcze...
- O! Chłopcze?! - zaśmiał się Chris - Jestem od Ciebie o trzy lata starszy kurduplu, więc nie podskakuj!
- Grozisz mi?!
Blondyn zaśmiał się głupkowato
- Chodź Hiromi... nie traćmy czasu na tego kretyna
- Jakiego kretyna przepraszam bardzo?
- Wybaczam, Hromi... idziemy
- Hiromi - zawołał Takao - nie waż się z nim iść
- I kto tu jej rozkazuje?! - wściekł się kuzyn Max'a
- Ja mówię jej to dla własnego dobra! Decyzję podejmie sama!
- Cóż... nie pozostawiłeś jej zbytniego wyboru!
Powiedziawszy to Chris podszedł do Hiromi i złapał ją za rękę:
- Idziemy!
- Puść! - zawołała dziewczyna, której już nie było do śmiechu - To boli!
- Zostaw ją! - zagroził jej przyjaciel robiąc krok w stronę chłopaka
- Twoja postawa nie robi na mnie wrażenia - prychnął
Takao uśmiechnął się szeroko
Po chwili Chris wylądował na kolanach trzymając się za ... wiecie co...
Hiromi poprawiła sukienkę i zwróciła się do leżącego:
- Jak traktujesz kobiety?
Odpowiedział jej tylko piskiem. Wzruszyła ramionami i spojrzała na Takao
- A z tobą się jeszcze policzę... ale później, idziemy na wesele! Mam zamiar się dobre bawić jasne?!
Kiwnął potakująco głową i patrzył jak idzie przodem lekko falując biodrami. To niesamowite, że dopiero teraz odkrył jaka jest ładna.
Przestraszył się kiedy odwróciła głowę, gotowy był osłonić się rękoma w razie potrzeby, żeby go nie przydusiła do ziemi jak Chrisa. Hiromi jednak tylko uśmiechnęła się do niego.
Wrócili na wesele. Na parkiecie aż roiło się od tańczących par. Spojrzeniem wyłapali swoich towarzyszy. Rei siedział przy stole wraz z Mariah i lekko jakby się bujał. Ona zresztą też. Mówili do siebie w niezrozumiałym dla człowieka bełkocie.
Kai oparty łokciami na stole przytrzymując sobie głowę gadał sam do siebie. A Max siedzący z oczami zamkniętymi nieopodal niego bez przerwy powtarzał: "Masz całko-k-kowita ... racjęę..."
A co się stało z Kenny'm?
- Gdzie jest Kenny? - próbował się dowiedzieć od Max'a Takao
Ten tylko roześmiał się i ... chyba zasnął
- Takao! - zawołała roześmiana Hiromi - Szybko biegnij po aparat! Kai się upił! Hahahaha....
- Ja- Ja... sie w-w-wcale ni-nie u-upiłem - bełkotał siwowłosy
- Upiłeś się Kai! - zaśmiewał sie Takao
Hiromi zrobiła zdjęcie i zwróciła się do granatowo-włosego:
- Jutro na bank żadne z nich nie będzie pamiętać co zrobili
Zostawiła Kai'a (który nagle stał się rozmowny) z Takao i poszła robić zdjęcia Max'owi, Rei'owi i Mariah oraz Lee, który tańczył jakiegoś połamańca z Haną.
Po chwili wróciła do granatowo-włosego i zaciągnęła go na parkiet.
- Wszyscy się upili - powiedział
Akurat leciała wolna piosenka. Hiromi przytuliła się do niego. Nie zauważyła jak się zarumienił, ani on nie zauważył jak ona się zarumieniła.
- Widziałeś Mathildę i Miguel'a? - zachichotała - Widziałam jak się całowali przy swoim stole...
*
Jak się zakończyło całe wesele?
Hiromi i Takao nie omieszkali być gorsi od reszty towarzystwa i zdrowo się naje**** =D
A co z tego wynikło? Pocałunek! I co jeszcze? Hiromi znudziło się odgrywanie nieprzystępnej i wróciła do drużyny jako dziewczyna Takao. Najgorzej miał z nich wszystkich Max - za upicie się dostał niezłe kazanie od Judy xD
A z Kai'a śmieli się do końca życia za tą jakże mała "wpadkę"
A co było z Rei'em i Mariah? Sami widzicie na zdjęciu powyżej jaką są ładną parą.
A Mathilda i Miguel? Nadal nie przyznają się do tego, że coś ich łączy. a Hiromi nie zdążyła zrobić im fotki żeby udowodnić co wyprawiali jak byli pijani xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
|